sobota, 5 czerwca 2010

Lijak

Wczoraj rozgrzewka w Bassano, a dzisiaj no cóż W@cuś powiedział, że jeszcze nikomu ze znajomych nie udało się oblecieć na Lijaku - do anten i z powrotem. Wystartowałem, pozwiedzałem nowe miejsce do latania i obleciałem :).
Chłopaki już trochę się niepokoili bo padło mi radio a ja po powrocie nad start próbowałem jeszcze coś kombinować żeby dobić przelota do setki niestety było już trochę późno a ja nie znałem specyfiki terenu w którym latałem pierwszy raz. Mój avaxik spisał się na medal :).